Czwarty Tydzień Zwykły – Sobota
33. UŚWIĘCANIE ODPOCZYNKU
1. Zmęczenie Jezusa. Naturalna potrzeba odpoczynku.
2. Zmęczenie uczy pokory, męstwa i uporządkowania. Uświęcanie zmęczenia.
3. Obowiązek odpoczynku. Należy odpoczywać, by lepiej służyć Bogu i innym ludziom.
33.1 Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: „Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco!” (Mk 6, 30-31). Te słowa Ewangelii z mszy św. ukazują nam troskę Jezusa o uczniów. Po intensywnej misji apostolskiej Apostołowie odczuwają naturalne zmęczenie i brak sił. Pan od razu zdaje sobie z tego sprawę i troszczy się o nich: Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno (Mk 6, 32).
Kiedy indziej to właśnie Jezus był prawdziwie zmęczony drogą (J 4, 6) i usiadł przy studni, ponieważ nie mógł uczynić już ani kroku więcej. Odczuwał to, co jest tak właściwe naturze ludzkiej: zmęczenie. Tak samo jak my, codziennie doznawał zmęczenia przy pracy podczas trzydziestu lat życia ukrytego. Często pod koniec dnia był wyczerpany. Ewangeliści opowiadają, jak podczas burzy na jeziorze Pan zasnął na skraju łodzi, nauczał bowiem przez cały dzień (por. Mk 4, 38). Był tak zmęczony, że nie przebudziły go burzliwe fale. Pan nie udawał, że śpi, aby wypróbować swoich uczniów. Rzeczywiście był wyczerpany.
W takich momentach rzeczywistego zmęczenia fizycznego Jezus Chrystus dokonuje odkupienia ludzkości, a Jego zmęczenie winno nas pobudzać do współdziałania z Nim w odkupieniu. Jakże wielką pociechą jest dla nas widok wyczerpanego Pana! Jakże w takich chwilach Jezus jest nam bliski!
Jest rzeczą naturalną, że przy wypełnianiu swoich obowiązków, przy wielkodusznym oddaniu się pracy zawodowej, przy ochoczym poświęcaniu swoich sił inicjatywom apostolskim i służbie innym ludziom pojawia się zmęczenie, niczym nieodłączny towarzysz. Nie uskarżając się na tę rzeczywistość, wspólną dla wszystkich, powinniśmy nauczyć się odpoczywać przy Bogu. Ćwiczmy w sobie postawę oddania nawet w czasie zasłużonego odpoczynku. Powtarzajmy wielokrotnie w naszym sercu, szukając oparcia w Panu: „O Jezu! – Odpoczywam w Tobie”[1].
Pan dobrze rozumie nasze zmęczenie, ponieważ przeżywał sytuacje podobne do naszych. Powinniśmy nauczyć się odzyskiwać siły przy Nim: Przyjdźcie do Mnie wszyscy – powiada Jezus – którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11, 28). Pomniejszamy swój ciężar, kiedy swoje zmęczenie jednoczymy ze zmęczeniem Chrystusa, ofiarowując je za odkupienie dusz. Przyniesie nam ulgę zwłaszcza troszczenie się z miłością o tych, którzy nas otaczają, chociaż w danej chwili może to nas więcej kosztować. I nigdy nie powinniśmy zapominać, że musimy równocześnie uświęcać swój odpoczynek. Owe chwile rozrywki nie mogą stanowić czegoś oderwanego od reszty naszego życia, nie powinny też być okazją do egoizmu, do szukania samego siebie. Miłość nie zna wakacji.
33.2 Jezus wykorzystuje również chwile swojego odpoczynku, żeby troszczyć się o dusze. Kiedy odpoczywał przy studni Jakuba, pewna kobieta podeszła, żeby nabrać wody do dzbana. Jezus skorzystał z tej okazji, by skłonić tę Samarytankę do radykalnej zmiany życia (por. J 4, 6-26. 39-42).
Wiemy, że nawet chwile zmęczenia nie powinny przemijać nadaremno. „Dopiero po śmierci dowiemy się, ilu grzesznikom pomogliśmy zbawić się dzięki ofiarowaniu swojego zmęczenia. Dopiero wówczas zrozumiemy, że nasza wymuszona bezczynność i nasze cierpienia mogą być pożyteczniejsze dla bliźniego aniżeli nasze faktyczne przysługi”[2]. Nie zaniedbujmy nigdy ofiarowania tych momentów wyczerpania lub pozornej bezużyteczności z powodu zmęczenia lub choroby. Ani też nie przestawajmy w takich sytuacjach pomagać innym.
Zmęczenie uczy nas pokory, lepszego praktykowania miłości. Wówczas dostrzegamy, że nie potrafimy zrobić wszystkiego i że potrzebujemy innych ludzi. Zgodzenie się na cudzą pomoc znacznie sprzyja pokorze. Równocześnie, ponieważ wszyscy bywamy bardziej lub mniej zmęczeni, zrozumiemy lepiej radę świętego Pawła, który pisał: Jeden drugiego brzemiona noście (Ga 6, 2). Zrozumiemy wtedy, że wszelka pomoc niesiona tym, którzy są zmęczeni, jest wielkim przejawem miłości.
Zmęczenie pomaga w oderwaniu się od wielu rzeczy, które chcielibyśmy zrobić, a nie potrafimy z powodu ograniczoności swoich sił. Pomaga również we wzrastaniu w cnocie męstwa i odpowiadającej mu ludzkiej cnocie dzielności, gdyż faktem jest, że nie zawsze będziemy mieli pełnię sił i zdrowia do pracy, nauki, czy też doprowadzenia do końca trudnego przedsięwzięcia, a przecież musimy to czynić. Cnoty te w znacznej mierze polegają na umiejętności pracy w stanie zmęczenia lub kiedy nie czujemy się fizycznie tak dobrze, jak byśmy chcieli, żeby wykonywać te zadania. Jeśli będziemy czynić to dla Pana, będzie On w sposób szczególny błogosławił naszym pracom.
Chrześcijanin traktuje życie jak olbrzymie dobro, które nie należy do niego i o które powinien dbać. Powinniśmy przeżyć dane nam przez Boga lata, wykonawszy powierzone nam zadanie. A zatem z uwagi na Boga i na bliźnich powinniśmy przestrzegać norm roztropności dotyczących troski o własne zdrowie i zdrowie tych, którzy w jakiś sposób są od nas zależni. Do tych norm należy „wolny czas (...) użyty należycie dla odprężenia duchowego, wzmocnienia zdrowia psychicznego i fizycznego”[3].
Podporządkowanie się rozkładowi dnia, poświęcanie odpowiedniej ilości czasu na sen, zwykły spacer czy wycieczkę to odpowiednie środki, które powinniśmy stosować w zależności od stopnia naszej aktywności. Postępowanie w inny sposób, jeżeli nic nas do tego nie zmusza, byłoby przejawem lekkomyślności i lenistwa. Są one o tyle szkodliwe, że dzięki naszemu przyzwoleniu narażamy się na pogorszenie poziomu życia wewnętrznego, popadając w płytki aktywizm i tracąc pogodę ducha. Osoba uporządkowana, nawet w najmniejszym stopniu, zawsze znajdzie sposób na odpowiedni odpoczynek pośród swojej wyczerpującej i pełnej poświęcenia działalności.
33.3 Uczmy się odpoczywać. A jeżeli potrafimy unikać wyczerpania, powinniśmy starać się to czynić. Pan chce, byśmy dbali o zdrowie, byśmy umieli regenerować siły. Należy to do piątego przykazania. Odpoczynek jest niezbędny, by odzyskać utracone siły i by praca była owocniejsza. A nade wszystko po to, aby lepiej służyć Bogu i innym.
„Pamiętajcie o tym, że Bóg bez miary kocha swoje stworzenia, a jak pracowałby osioł, gdyby nie dano mu paszy, wypoczynku albo osłabiło się jego siłę nadmiarem bicia? Twoje ciało jest niczym osiołek – osiołek był przecież tronem Boga w Jerozolimie – niesie cię po Bożych ścieżkach na tej ziemi. Dlatego powinieneś czuwać, by nie zbaczało z Bożych dróg, ale powinieneś też zachęcać je, aby bieg był tak radosny i pełen werwy, na jaki stać osiołka”[4].
Kiedy jest się wyczerpanym, ma się gorsze usposobienie do czynienia dobrych rzeczy, jak tego chce Bóg. Częstsze mogą być też uchybienia wobec miłości, chociażby z powodu zaniedbania. Św. Hieronim powiada z humorem: „Poucza mnie doświadczenie, że kiedy osioł jest zmęczony, siada na każdym rogu”.
Powiedziano, że „odpoczynek nie oznacza bezczynności: odpoczynek to zajęcie wymagające mniejszego wysiłku”[5]. Jest on okazją do wewnętrznego wzbogacenia się, często również do aktywniejszego apostolstwa i pogłębiania przyjaźni. Odpoczynku nie należy mylić z lenistwem.
Nasza Matka Kościół zawsze troszczył się o zdrowie fizyczne swoich dzieci. Papież Św. Jan Paweł II, komentując fragment Ewangelii mówiący o pobycie i odpoczynku Jezusa w domu Marty i Marii, zaznaczył, że odpoczynek oznacza porzucenie codziennych zajęć, oderwanie się od trudów dnia codziennego, normalnego rytmu tygodnia czy roku. Ważne jest by odpoczynek „nie był pusty”. Dobrze jest czasami wyjść na łono przyrody, w góry, nad morze lub do lasu. Zawsze jest konieczne, by odpoczynek wypełniała nowa treść, którą daje spotkanie z Bogiem. Musimy otworzyć wewnętrzny wzrok duszy na Jego obecność w świecie, otworzyć wewnętrzny słuch na Jego Słowo Prawdy[6].
„Ustanowienie Dnia Pańskiego przyczynia się do tego, by wszyscy korzystali z wystarczającego odpoczynku i czasu wolnego, który mogliby poświęcić życiu rodzinnemu, kulturalnemu, społecznemu i religijnemu”[7]. Wiemy dobrze, że wiele osób przeznacza czas odpoczynku od pracy na rozrywki i działania, które nie ułatwiają tego spotkania z Chrystusem, przeciwnie – czasami je utrudniają. Bez ulegania naciskom bliższego lub dalszego otoczenia, przy wyborze naszego miejsca wakacji, programu wycieczki, sposobu spędzenia weekendu powinniśmy pamiętać, że do odpoczynku odnosi się ta sama norma, co do pracy: kochać Boga i bliźniego. Winniśmy unikać zapatrzenia się w siebie samych, a dążyć do zjednoczenia z Panem. Zawsze jest odpowiedni czas, by troszczyć się o innych, opiekować się nimi, pomagać im i interesować się ich pasjami. Zawsze jest czas na to, by kochać. Miłość nie dopuszcza pustych przestrzeni. Jezus, jak każdy człowiek, odpoczywał z posłuszeństwa wobec prawa Mojżeszowego, z racji wymogów rodzinnych, przyjaźni lub z powodu zmęczenia.... Nigdy nie czynił tego z powodu znużenia służbą innym ludziom. Nigdy się nie izolował i nie czynił niedostępnym. Nigdy nie powinniśmy kierować się racjami egoistycznymi, również w czasie odpoczynku i odzyskiwania sił. W takich chwilach także jesteśmy blisko Boga. Czas odpoczynku nie powinien być czasem pogańskim, obcym życiu wewnętrznemu.
Pan pozostawia nam w Ewangelii z dzisiejszej Mszy świętej szczególny dowód miłości. Jest nim troska o tych, którzy żyją obok nas, o ich zdrowie i wypoczynek. Jezus, gdy siadł zmęczony przy studni Jakuba w Sychar, dał nam wspaniały przykład odpoczynku. Nie pominął możliwości apostolstwa i nawrócenia kobiety samarytańskiej. A uczynił to mimo, że Żydzi z Samarytanami unikają się nawzajem (J 4, 9). Kiedy istnieje miłość, nawet zmęczenie nie może być wymówką usprawiedliwiającą rezygnację z apostolstwa.
[1] Św. Josemaría Escrivá, Droga, 732. [2] G. Chevrot, El pozo de Sicar, Madryt 1999, s. 25. [3] Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 61. [4] Św. Josemaría Escrivá, Przyjaciele Boga, 137. [5] Św. Josemaría Escrivá, Droga, 357. [6] Św. Jan Paweł II, Anioł Pański, 20 VII 1980, 2. [7] Katechizm Kościoła Katolickiego, 2184.