Szósta Niedziela Wielkanocna
82. NADZIEJA NIEBA
1. Zostaliśmy stworzeni dla Nieba. Nadzieja nieba.
2. Co Bóg objawił o życiu wiecznym?
3. Zmartwychwstanie ciał. Zdecydowana i radosna walka o osiągnięcie nieba.
82.1 W ciągu tych czterdziestu dni pomiędzy Wielkanocą a Wniebowstąpieniem Pańskim, Kościół zachęca nas, żebyśmy zapatrzyli się w Niebo, naszą wieczystą Ojczyznę, do której wzywa nas Pan. Ta zachęta nasila się w miarę zbliżania się dnia, w którym Jezus wznosi się, by zasiąść po prawicy Ojca.
Pan obiecał swoim uczniom, że wkrótce będzie z nimi przebywał na zawsze. Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie widział. Ale wy Mnie widzicie. (J 14, 19-20). Spełnił swą obietnicę, gdy po śmierci wrócił na ziemię. Następnie jednak w swoim uwielbionym Ciele udał się na stałe do Ojca, ponieważ przez swoją Mękę i Śmierć przygotował nam miejsce w domu Ojca, gdzie jest mieszkań wiele. Przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem (J 14, 3).
Apostołowie, którzy zasmucili się z powodu przepowiedni o zaparciu się Piotra, znaleźli pocieszenie w nadziei Nieba. Powrót, o którym mówi Jezus, dotyczy Jego drugiego przyjścia na końcu świata oraz spotkania się z Nim każdej duszy po odłączeniu od ciała. Tym właśnie będzie nasza śmierć: spotkaniem z Chrystusem, któremu staraliśmy się służyć przez całe nasze życie. On zaprowadzi nas do pełni chwały, na spotkanie ze swoim i naszym Ojcem niebieskim. Tam, w Niebie, gdzie mamy przygotowane mieszkanie, czeka na nas Jezus Chrystus, ten sam, o którym pamiętamy i z którym tylekroć rozmawiamy na modlitwie.
W codziennej rozmowie z Jezusem rodzi się pragnienie przebywania z Nim. Wiara osładza gorzką chwilę śmierci. Miłość do Pana całkowicie zmienia jej sens. „Ci, którzy się kochają, starają się widywać. Zakochani widzą jedynie swoją miłość. Czy nie jest to naturalne? Ludzkie serce odczuwa taką potrzebę. Skłamałbym, gdybym zaprzeczył, że powoduje mną gorące pragnienie oglądania oblicza Jezusa Chrystusa. Vultum tuum, Domine, requiram, wyglądam, Panie, Twojego oblicza”[1].
Myśl o Niebie pomoże nam żyć w oderwaniu od dóbr doczesnych i pokonywać trudne sytuacje. Powinniśmy żywić tę teologiczną nadzieję, związaną z wiarą i miłością. Często będziemy jej potrzebować „W godzinie pokusy pomyśl o Miłości, która oczekuje cię w niebie. Podsycaj cnotę nadziei, to bynajmniej nie oznacza braku wielkoduszności”[2]. Czyń tak samo w chwilach wielkiego cierpienia i udręki, kiedy wiele wysiłku kosztuje cię wierność lub wytrwałość w apostolstwie. Nagroda jest bardzo wielka! I to tuż za rogiem, bardzo blisko. Rozważanie o Niebie, do którego zmierzamy, powinno nas pobudzać do większej wspaniałomyślności w naszej codziennej walce, „ponieważ nadzieja nagrody umacnia duszę do pełnienia dobrych uczynków”[3].
Myśl o tym ostatecznym miłosnym spotkaniu, na które jesteśmy zaproszeni, pomoże nam zachować czujność w rzeczach wielkich i małych, wykonywać je w sposób jak najlepszy, jak gdyby były naszymi ostatnimi uczynkami przed odejściem do Ojca.
82.2 „Tajemnica szczęśliwej komunii z Bogiem i tymi wszystkimi, którzy są w Chrystusie, przekracza wszelkie możliwości naszego zrozumienia i wyobrażenia. Pismo święte mówi o niej w obrazach: życie, światło, pokój, uczta weselna, wino królestwa, dom Ojca, niebieskie Jeruzalem, raj”[4].
Wiemy, że „będziemy razem z Chrystusem i ujrzymy Boga (por. 1 J 3, 2). Na tych obietnicach i przedziwnych misteriach opiera się w sposób istotny nasza nadzieja. Jeśli nie może dotrzeć tam nasza wyobraźnia, to nasze serce lgnie tam spontanicznie i całkowicie”[5].
To, co obecnie widzimy dzięki Objawieniu, widzimy niewyraźnie i z ledwością możemy sobie to wyobrazić, ale po naszej śmierci okaże się najradośniejszą rzeczywistością. Szczęśliwość Nieba w Starym Testamencie jest przedstawiona za pomocą obrazu ziemi obiecanej, do której dociera się po długiej i trudnej wędrówce przez pustynię. Tam, w nowej i wieczystej ojczyźnie znajdują się wszelkie dobra, tam kończą się trudy długiej i trudnej pielgrzymki.
Pan na różne sposoby mówił o niezrównanej szczęśliwości tych, którzy na tym świecie kochają Boga poprzez uczynki. Wieczna szczęśliwość jest jedną z prawd, których nauczał: Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym nic nie stracił z tego wszystkiego, co Mi dał, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym (J 6, 39-40). Później, podczas Ostatniej Wieczerzy, powiedział: Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata (J 17, 24).
Szczęśliwość wieczną porównuje się do uczty przygotowanej przez Boga dla wszystkich ludzi, która zaspokoi wszelkie pragnienie szczęścia.
Apostołowie często mówią o szczęśliwości, której oczekujemy. Święty Paweł naucza, że obecnie widzimy Boga jakby w zwierciadle, niejasno, wtedy zaś [ujrzymy] twarzą w twarz (1 Kor 13, 12), i że radość i szczęście są tam nieopisane.
Szczęśliwość życia wiecznego będzie polegała przede wszystkim na bezpośrednim oglądaniu Boga. Będzie nie tylko doskonałym poznaniem umysłowym, lecz komunią z Bogiem, Jednym i w Trzech Osobach. Oglądać Boga oznacza spotkać się z Nim, być z Nim szczęśliwym. Z miłosnej kontemplacji Trzech Osób Boskich będzie rodzić się w nas bezgraniczna radość. Zostaną zaspokojone bezgranicznie i do końca wszystkie wymogi szczęścia i miłości ze strony naszego biednego ludzkiego serca. „Pomyślmy o tym, czym będzie Niebo. Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują (1 Kor 2, 9). Czy wyobrażacie sobie, co oznacza znaleźć się tam i spotkać się z Bogiem, widzieć to wspaniałe piękno, poczuć miłość, która ogarnia nasze serca i zaspokaja bez przesytu nasze pragnienia? Często w ciągu dnia zastanawiam się: co to będzie, kiedy całe to piękno, cała dobroć, cała nieskończona wspaniałość Boga przeleje się w owo nędzne naczynie gliniane, jakim jestem, jakim wszyscy jesteśmy? I wówczas dobrze rozumiem to, co napisał Apostoł: ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało... Warto, dzieci moje, warto”[6].
82.3 Prócz ogromnej radości oglądania Boga, widzenia i przebywania z uwielbionym Jezusem Chrystusem występuje szczęśliwość przygodna, dzięki której będziemy się cieszyć z dóbr stworzonych: z towarzystwa osób sprawiedliwych, które najbardziej kochaliśmy, z chwały naszych zmartwychwstałych ciał, gdyż nasze ciało zmartwychwstałe będzie pod każdym względzie tożsame z ciałem ziemskim. Trzeba – powiada święty Paweł, – ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność (1 Kor 15, 53). „Bardzo ważne jest przekonanie – podkreśla Katechizm Rzymski – że to samo ciało, które należy do każdego z nas podczas ziemskiego życia, chociaż ulega rozkładowi i zamienia się w proch, zmartwychwstanie”[7]. W nowym Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Chrystus zmartwychwstał w swoim własnym ciele. (…) Tak samo w Nim wszyscy zmartwychwstaną we własnych ciałach, które mają teraz, ale to ciało będzie przekształcone w chwalebne ciało (Flp 3, 21), w ciało duchowe (1 Kor 15, 44)”[[8]]. A święty Augustyn bardzo wyraźnie twierdzi: „Zmartwychwstanie to ciało, to samo ciało, które umiera i jest pogrzebane (...). Ciało, które teraz choruje i cierpi, to samo ciało ma zmartwychwstać”[9]. Nie zmieni się nasza osobowość ani ciało, a nasza wierność sprawi, że będzie obleczone w chwałę. Nasze ciało będzie miało właściwości ciał uwielbionych: żwawość i subtelność. Nie będzie podlegało ograniczeniom przestrzeni ani czasu, ani cierpieniu. Bóg otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie (Ap 21, 4). Zapanuje jasność i piękno.
Wierzę w ciała zmartwychwstanie – wyznajemy w Credo. Nasze ciała w Niebie będą miały odmienne cechy od ciał doczesnych, ale będą ciałami i będą zajmować przestrzeń, jak teraz chwalebne Ciało Chrystusa i Najświętszej Maryi Panny. Nie wiemy, gdzie znajduje się to miejsce i jak wygląda. Ziemia zostanie przemieniona: ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły morza już nie ma . Oto czynię wszystko nowe (Ap 21, 1.5). Wielu Ojców i Doktorów Kościoła oraz świętych uważa, że odnowa całego stworzenia wynika z samego objawienia.
Teraz, kiedy zbliża się Wniebowstąpienie Pańskie, pamięć o Niebie winna nas skłaniać do zdecydowanej i radosnej walki, by usunąć wszystkie przeszkody stojące między nami a Chrystusem. Nadzieja Nieba każe nam szukać przede wszystkim dóbr nieprzemijających, a nie pragnąć za wszelką cenę tego, co przemija.
Myśl o Niebie przynosi wielką pogodę ducha. Żadna z rzeczy doczesnych nie ma wartości, nic nie jest ostateczne, wszystkie błędy mogą zostać naprawione. Jedyną ostateczną klęską byłoby, gdybyśmy nie znaleźli bramy, która prowadzi do Życia. Tam czeka na nas również Najświętsza Maryja Panna.
Ciesz się i wesel się w niebie,
proś Go za nami w potrzebie,
byśmy się też tam dostali
i na wiek wieków śpiewali:
Alleluja![10].